wtorek, 24 maja 2016

Nowe szelki :D

Dłuuugo czekaliśmy, ale opłacało się <3
Doszły do nas nasze piękne nowe szelki by WhiteFox!



Rezultat przebił moje oczekiwania, są CUUUUDNE!


Leżą idealnie, psy wyglądały na zadowolone.




 Szczególnie zależało nam na szelkach dla Azy, gdyż dziewczyna dość mocno ciągnie. Teraz nie dość że wygląda stylowo, to spacery są bardziej komfortowe.


Koniec pisania, idziemy korzystać z nowego sprzętu ;)
Pierwsze kilometry w szelkach za nami!


niedziela, 22 maja 2016

Latające Psy Poznań 2016

Zapisanie się na poznańskie zawody Latających Psów już na etapie samego pomysłu było czystym szaleństwem. Jechaliśmy zupełnie nieprzygotowani i przerażeni (no, właściwie pies przerażony nie był ;) ). Za mało czasu, zbyt małe obycie z tym sportem..
Na miejscu okazało się, że nawet pogoda nie jest dla mnie łaskawa. Wiał silny wiatr, z którym nie mogłam sobie poradzić. Przeszlo mi nawet przez myśl, żeby nie podejść do rejestracji..
Ale, co tam! Jako 4 team nie mieliśmy jeszcze dużej widowni (czyt. nie obawiałam się aż tak dużej kompromitacji).
W pakiecie startowym super-czaderska kamizelka, dzięki której zupełnie nie zamarzłam, kubek i coś a'la frisbee, z którego przy czasie skorzysta Aza. Zje go prawdopodobnie po 3 minutach.
Na rozgrzewkę kilka rzutów gdzieś na polu treningowym. No, nie szło. Dysk latał tam, gdzie chciał. Pies też latał gdzie chciał. Wąchał, wąchal, to tu, to tam. Katastrofa gwarantowana ;) Kiedy już czucie w zmarzniętych palcach zanikało przyszła nasza pora.
Z glośników rozległo się "Klaudia i Tobi"-to idziemy. Uf, dwa wdechy. Patrzę-pies zaczyna mnie obiegać. Jest! Skupił się i chce pobiegać za dyskiem. Zostałam tylko ja i pies oraz namalowane linie. Nic więcej w tym momencie nie istniało. Pierwszy rzut, ładny. Ale pies nie poszedł na 100% i nie złapal. Trudno. Rzut drugi i... jest! Mamy pierwsze punkty!


Dysk w pysku ale nagle.. hmm.. no stał sobie tam obok człowiek, wypadało sie przywitać.. więc pies podbiegł do pani sędziny, obwąchał. "Cały Tobi". Żeby uratować jakoś sytuację i wyjść z twarzą pobiegłam po dysk i przy okazji po psa. Razem wróciliśmy na linię rzutów. Rzut trzeci-duuuuuma! Pięknie złapane, strefa 3, pole bonusowe. Wspaniale!


Zostało 10 sekund. Chcąc otrzymać 5 dodatkowych punktów pies powinien zostać przed linią rzutów. Można było jednak uzyskac 13 rzucając w pole bonusowe. Moja myśl-i tak nie wygramy, więc warto zaryzykować. Rzut kompletnie nie udany, prawie w widownię. To przez ten stres.. ;)


Nie zmienia to faktu, że pękałam z dumy! Pies się starał, błędów ogrom (patrząc na filmik po zawodach złapałam się za głowę, ile błędow popełnilam! teraz zrobiłabym kilka rzeczy zupełnie inaczej) z mojej strony ale ZACHWYT! No i połknęłam tego bakcyla. Zeszłam z pola i pierwszą moją myslą był WROCŁAW


Taktyka w głowie. Kilka treningów i może pójdzie już lepiej? ;) Mam taką nadzieję. A dla Was kilka fotek od niezawodnej (jak sama mówi) Ewy Kaczmarek! Na facebook'u Ewa Kaczmarek Fotografia. 


Obiecany niektórym filmik z powodów technicznych do zobaczenia od jutra!